Im bardziej rozgrzebuję bolącą ranę tym wolniej ona się goi. Potrzeba czasu, żeby rana zaczęła się goić, a przy tym ból będzie odczuwalny. Przecież to rana, więc to normalne, że boli. Przyjmując ból zgadzam się na cierpienie, ale pozwalam, żeby zaczęło się zaleczanie rany.
Na kontemplacji nie zajmuję się swoimi zranieniami, bo one mają prawo boleć. Jedyne co, to skupiam swoją uwagę na obecności Bożej.